W okresie od wiosny do głównego pożytku rodziny pszczele
mają czas by dojść do pełnej siły. Rodziny słabe, bez mateczne i te, których
matki są stare, chore bądź z innych przyczyn słabo czerwią, nie dojdą do pełni
sił w tym krótkim okresie. Dlatego w tych rodzinach potrzebna jest interwencja
pszczelarza, ponieważ o sile pasieki nie stanowi ilość rodzin, lecz ich stan i
to jak dużo pszczół lotnych jest w pasiece. Rodziną, w których brakuje matki
bądź matka nie jest w pełni sprawna, należy natychmiast podać matki zapasowe. W
przypadku, gdy rodzina jest niezbyt liczna, to szkoda zachodu nad podawaniem
matki, a lepszym wyjściem będzie połączenie takiej rodziny z inną słabszą rodziną,
co da nam o jedną rodzinę mniej w pasiece, ale za to możemy być pewni, że ta
połączona rodzina szybciej dojdzie do pełni sił, co w rezultacie da nam większe
zbiory miodu.
Okres, jaki jest potrzebny do samodzielnego dojścia do
pełnej siły rodziny pszczelej bez udziału pszczelarza, to około 60 do 70 dni
licząc od pierwszego wiosennego oblotu. W przypadku, gdy pierwszy wiosenny
oblot się opóźnia to do głównego pożytku pozostaje mniej niż wspomniane 70 dni,
co przełoży się na wysokość zbiorów miodu. Dlatego to właśnie pszczelarz musi
poprzez wykonanie pewnych czynności pomóc w przyspieszeniu wiosennego rozwoju
rodzin pszczelich. Najważniejsze w procesie wiosennego rozwoju są: - matka
składająca dużo czerwiu, - liczba pszczół karmicielek zdolnych do wykarmienia
jak największej ilości czerwiu, - odpowiednia ilość wolnych plastrów, na
których matka może czerwić, - odpowiednia ilość pokarmu zgromadzonego w ulu, -
napływ do ula świeżego pokarmu, głównie pyłku. Problem polega na tym, że o większość
tych czynników powinniśmy zadbać w roku poprzednim przygotowując rodziny
pszczele do zimy, a co do dopływu pyłku do ula to raczej rola przyrody i aury,
jaka panuje wiosną. Są jednak rzeczy, które pszczelarz może wykonać by pszczoły
skupiły się na rozwoju rodziny a nie traciły energii na inne prace, w których można
im pomóc. Podstawowe zadania pszczelarza w tym okresie to odpowiednie
poszerzanie gniazd, oraz podkarmianie pszczół na siłę. Nie bez znaczenia jest
odpowiednie ocieplenie gniazd, które pozwoli na utrzymanie odpowiedniej
temperatury a co za tym idzie stworzy idealne warunki do rozwoju czerwiu, a w
przypadku wysokich temperatur wykluczy konieczność schładzania go przez
pszczoły poprzez wachlowanie na mostku. Doszłaby tu kolejna czynność, przy
której była by zajęta część pszczół, a co za tym idzie traciłyby one energie
potrzebną do jak najlepszego wychowu czerwiu. W tym okresie pszczelarz musi też
pilnować tego by na czas poszerzać wyloty bądź je zwężać. Wyloty należy zwęzić,
gdy panuje chłodniejsza pogoda, a pszczoły w większości pozostają w ulu, natomiast
poszerzać, gdy przy ładnej pogodzie zaczynają intensywnie pracować i na mostku
panuje tłok. Przydałoby się zainstalować poidło, żeby pszczoły nie musiały
pokonywać dużych odległości za wodą, które w tym okresie jest bardzo potrzebna
w ulu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz